Jeżeli istnieją anielskie desery to ten właśnie taki jest. Delikatna jak chmurka biała beza - wypieczona i wysuszona w punkt. Do tego krem na bazie kremówki i śmietankowego serka. Numerem jeden w tym ciastku jest bazylia w postaci pudru. Dodany do kremu i wykańczający wierzch sprawia, że deser jest niebiański. Ilość bazylii nie jest przesadzona - jest jej na tyle wystarczająco, że jest wyczuwalna w każdym kęsie. Schłodzony dość mocno jest jeszcze delikatniejszy w smaku. A świeże owoce sprawiają, że deser jest orzeźwiający. Kto się skusi na deserową eksplozję smaków?
Bezowe gniazdka (8 szt):
6 białek
250 g drobnego cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka octu spirytusowego 10%
Bazyliowy puder:
2 czubate łyżki cukru pudru
10 listków Bazyli (świeżej)
Krem:
250 g śmietany 36%
1 łyżka pudru bazylikowego
125 g kremowego serka (smak naturalny) Apetina
Dodatkowo:
50 g mlecznej czekolady
0,5 szklanki świeżych malin
0,5 szklanki borówek
Bezowe gniazdka:
Białka muszą mieć temperaturę pokojową, dlatego tez jajka wyjmujemy wcześniej z lodówki. Przelewamy je do misy miksera i zaczynamy ubijać. Gdy zaczną gęstnieć stopniowo (łyżka po łyżce) wsypujemy cukier. Na końcu dodajemy mąkę ziemniaczaną i ocet. Miksujemy, aż piana będzie lśniąca i sztywna. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Rysujemy koła o średnicy około 10 cm. Łyżką wypełniamy całe koło. Brzeg obrysowujemy szprycą cukierniczą, tworząc gniazdko. Bezy pieczemy w temperaturze 180*C przez 7 minut i 95 minut w 100*C.
Bazyliowy puder:
Cukier puder przesiewamy przez sitko. Wsypujemy do blendera. Dodajemy listki bazylii. Miksujemy tak długo, aż puder zmieni kolor na jasno miętowy.
Krem:
Śmietanę ubijamy na sztywno. Wsypujemy łyżkę bazyliowego pudru oraz przekładamy kremowy serek. Ponownie miksujemy do połączenia składników.
Wykończenie bezowych gniazdek:
Czekoladę ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Wkładamy po łyżeczce na dno każdego gniazdka. Następnie szprycą cukierniczą wyciskamy krem. Na wierzchu układamy świeże maliny i borówki. Owoce obsypujemy resztą bazyliowego pudru.
Apetyczna beza! :)
OdpowiedzUsuń